Szczepienia! z dwóch stanowisk: MAMA i LEKARZ

przez Agnieszka Kobyłka Dziki
Szczepienie!
Jak zaczynałam swoją przygodę z medycyną, to nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek ich wartość dla ludzkości zostanie tak zachwiana, poddana w wątpliwość.
Aktualnie podchodzę do tematu z dwóch stanowisk: Jako LEKARZ i Jako MAMA. Powiem Wam, że jest to trudne o tyle, że nie zawsze  umiem poradzić sobie z emocjami.  Dopóki byłam bezdzietna potrafiłam na spokojnie wszystko wyjaśnić,  odpowiedzieć na pytania w tym temacie. Odkąd jestem mamą mojej córki to chciałabym wykrzyczeć, że szczepionki są DOBRE, NAJLEPSZE, że mechanizm ich działania jest spektakularny, ze nasze dzieci ich potrzebują aby zdrowo iść przez życie,aby bez obaw móc korzystać z zabaw z rówieśnikami, aby mogły zwiedzać najdalsze zakątki świata nie bojąc się, że się czymś “NIEZNANYM” dla ich organizmu się  zakażą!! ,
ALE, ALE! potem do głosu dochodzi rozum i pytam siebie! Aga, a co Ty byś zrobiła, gdybyś nie widziała tego co wiesz dzięki Twojemu wykształceniu, dzięki stercie przeczytanych książek, dzięki hektolitrom wypitej kawy podczas nieprzespanych nocy???
Czy jako MAMA – NIELEKARZ szczepiłabyś swoje dziecko?
TEGO nie wiem, i nie będę wiedzieć, bo TĘ WIEDZĘ JUŻ MAM. Boję się o zdrowie Julii, że kiedyś zaatakuje ją choroba, o której wiem, ze jest nieuleczalna, że WTEDY MOJA WIEDZA MEDYCZNA ODBIERZE MI NADZIEJE I SIŁĘ DO WALKI…
Poznając historię, przebieg i niebezpieczeństwo związane z chorobami wieku dziecięcego, siedząc na wykładach dziękowałam ludzkości, że wynalazła SZCZEPIONKI, że gdy będę mieć dziecko to przynajmniej przed tymi niebezpiecznymi intruzami będę mogła ją obronić. I tak myślę do dnia dzisiejszego. Jula jest zaszczepiona na WSZYSTKO na co do tej pory mogłam ją “ukłuć” i wiecie jak lekko mi z tym, jak bezpiecznie się czuje matka patrząc w oczy swojego dziecka. Szkoda, że w ten sam prosty sposób nie mogę jej uchronić przed możliwością zachorowania na białaczkę, guzy kości czy siatkówczaka. Gdyby była na to szczepionka, spałabym spokojniej….
Jestem wrażliwa z natury, mam empatię do ludzi, którzy nie są ignorantami i cynikami, do ludzi którzy chcą się rozwijać, do ludzi, którzy potrafią wyrazić to co myślą, nie uciekając się do obrażania i negacji na pokaz.
Staram się postawić na miejscu rodziców, którzy się prawdziwie boją o zdrowie swojego dziecka w aspekcie szczepień,  ale nigdy nie zrozumiem tych, którzy odmawiają że względu na  własne przekonania,  lenistwa do szukania sprawdzonych informacji, walki politycznej czy też bo tak powiedziała mi znajoma, bo chce pokazać że mam swoje zdanie w tym skorumpowanym świecie.
Internet nas ROZLENIWIA, zalewa DEZINFORMACJĄ. Dzisiaj wystarczy wpisać w dr. Googla hasło szczepienia i wyskakują tysiące stron! Ale o jakim współczynniku rzetelności?? Wcześniej chodziliśmy do bibliotek po książki ludzi mądrzejszych od nas, a dzisiaj pierwszą lepszą wypowiedź bierzemy za pewnik. TAK SIĘ NIE ROBI! TAK nie robią ludzie dorośli!
Osoby, które to przeczytają i poczują się urażone, zapewne stwierdzą, że jestem przekupiona, że pracuje dla “BIG FARMY”, że jestem konowałem, że może nic nie umiem.
Mamo, Tato, Rodzicu! – mnie  krzywdy takim myśleniem nie zrobisz, bo ja swoją wartość znam, nie zrobisz też krzywdy mojemu dziecku, które jest zaszczepione!
Zrobisz krzywdę WŁASNEMU dziecku, które tak kochasz, które tak bardzo chcesz rozwijać, które chcesz aby uprawiało masę sportów, które posyłasz na zajęcia dodatkowe, któremu codziennie czytasz o tym co musi jeszcze poznać i zobaczyć!
Proszę Cię, jako rodzic i lekarz!
Pytaj, szukaj, ale szczerze dla wiedzy! Dla zdrowia! Dla swojego małego człowieka, który widzi w Tobie przewodnika!
Daj mu szansę, Daj szansę sobie, Daj szansę lekarzowi!
Myślę i szczepię
Kocham więc szczepię!
P.S. Chcę aby wszystkie dzieci, które potrzebują tyle miłości, które zamiast leżeć w szpitalu mają biegać po parku miały uczciwą szansę się zaszczepić! Działajmy razem! Rodzice i Lekarze! Bo nasze dzieci to nasza przyszłość!

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Dodaj komentarz